(Autor tekstu: s. Maria Rytel CHR)
Rok liturgiczny dzieli się na okresy: Adwentu, Narodzenia Pańskiego, Wielki Post, Triduum Paschalne i okres Wielkanocny oraz okres zwykły, czyli w ciągu roku (podzielony na dwie części: kilka tygodni pomiędzy okresem Narodzenia a Wielkim Postem i kilka miesięcy po okresie Wielkanocnym aż do Adwentu).
Przeżywamy tak każdy rok, jednak nie jest to tylko proste powtarzanie, jakbyśmy poruszali się po płaskim okręgu. Zaproszeni jesteśmy na spiralne schody – jeśli świadomie żyjemy wiarą, przechodzimy przez te same punkty, ale już na innym poziomie.
Równolegle do przeżywania misterium Chrystusa, śledzimy rolę Maryi w historii zbawienia, a także wspominamy świętych, w których ukazuje się nam zbawienie już dokonane, Kościół w pełni zrealizowany.
Dni w roku liturgicznym dzielimy na: uroczystości, święta, wspomnienia (obowiązkowe i dowolne) i dni zwykłe. Są okresy większego skupienia i okresy świętowania. Wiele naszych zwykłych obowiązków, zawodowych czy społecznych, nie zmienia się przez cały rok, jednak w świetle liturgii kolejne dni i tygodnie nie są takie same: zmieniają się, jak kolory szat liturgicznych.
Dzieło zbawienia to jedno misterium – ono nie jest podzielone, ale nasza zdolność percepcji i rozumienia jest ograniczona; dlatego każde święto akcentuje jakiś jego wymiar.
To tak, jakbyśmy patrzyli przez pryzmat rozszczepiający światło – Chrystus jest białym światłem, na które nie potrafimy patrzeć wprost, bo oślepia nas ono swoją głębią; gdy jednak spojrzymy przez soczewkę roku liturgicznego, możemy przyjrzeć się poszczególnym promieniom – momentom Jego życia, aspektom Jego osoby i działania.
Każda Eucharystia zawiera wszystko, jednak w poszczególnych okresach liturgicznych akcentuje konkretny wymiar, byśmy mogli, skupiając się na nim, owocniej żyć tajemnicą wiary.
Być chrześcijaninem – to naśladować Jezusa, stawać się podobnym do Niego.
I właśnie w czasoprzestrzeni roku liturgicznego patrzymy na Jezusa Chrystusa – wspominamy wydarzenia zbawcze: tajemnicę wcielenia i narodzenia Jezusa, mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, Jego wniebowstąpienie, zesłanie Ducha Świętego.
Nie chodzi jednak tylko o to, byśmy dobrze poznali historię życia Jezusa i ją sobie przypomnieli – ale byśmy sami zaczęli żyć tymi wydarzeniami.
Nie tylko kontemplowanie i uczuciowe przeżywanie – ale przyswojenie sobie tych wydarzeń, wejście w nie, jest celem roku liturgicznego; np. kontemplując Jezusa w żłóbku i rozmyślając, jaki był malutki i ubogi w stajence, pozwólmy Mu narodzić się w swoim sercu, nawet jeśli jest ono ubogie…
A zatem nie tylko wspominamy, co się stało „kiedyś”, ale otwieramy się, by działo się to „dzisiaj” – ponieważ wydarzenia zbawcze jako jedyne fakty historii nie przeminęły, lecz w każdej chwili uobecniają się w liturgii i mogą stać się obecne w nas; przeszłość staje się teraźniejszością – w liturgii wszystko dzieje się „dziś” i „teraz”.
W ten sposób uczymy się splatać codzienność z wiecznością.
Dla większości z nas niedziela i najważniejsze uroczystości (Wielkanoc, Narodzenie Pańskie, Objawienie Pańskie, Boże Ciało czy Wszystkich świętych) są dniami wolnymi od pracy. Świadczy to o tym, że wyrośliśmy w kręgu kultury chrześcijańskiej. Nauczmy się to doceniać. Pierwsi chrześcijanie nie mieli takich warunków do życia wiarą; także dzisiaj w wielu krajach, związanych z innymi kulturami, Kościół nie ma takiej swobody wyznania.
Skorzystajmy z tego i próbujmy tak planować te dni, aby w ich centrum odnaleźć czas na spotkanie z Bogiem obecnym w liturgii, przedłużone w modlitwie osobistej, obok odpoczynku i bycia z bliskimi, które także są ważnymi elementami świętowania.
W zwyczajnym ujęciu, w którym przeżywamy rok kalendarzowy, czas przebiega na osi liniowej: liczymy kolejne lata, jedne po drugich, a zdarzenia w następstwach przyczynowo-skutkowych.
W wierze nasz czas przeniknięty jest przez wieczność, co otwiera nam perspektywy Bożego spojrzenia na nasze życie i cele wybiegające poza doczesność.
Tak następuje uświęcenie czasu: zarówno pojedynczego dnia (czego wyrazem szczególnie może być modlitwa brewiarzowa), tygodnia (tu na pierwszym miejscu jest niedziela), jak i całego roku, którego punktem kulminacyjnym są Święta Paschalne.
Rok liturgiczny rodzi się w zimowym mroku, na przełomie listopada i grudnia – rozpoczyna się pierwszymi nieszporami pierwszej niedzieli Adwentu, cicho i niepostrzeżenie. Nie puszczamy wtedy fajerwerków, ale jesteśmy zaproszeni, by w odnowiony, świeży sposób zacząć żyć naszą wiarą.
Rok liturgiczny bowiem to każdy kolejny rok mojego życia, który chcę przeżyć z Jezusem. Prowadzi mnie w nim liturgia, w łonie Kościoła.
usiądź wygodnie, posłuchaj, podziel się z innymi
OŚRODEK FORMACJI LITURGICZNEJ
św. Jana Chrzciciela w Zawichoście
Created OFL przy współpracy z MAGNUM Sandomierz